Pewnego dnia czesząc włosy zobaczyłam że całkiem pokaźna ich ilość została na szczotce. Niestety nie był to pojedynczy incydent, włosy zaczęły wypadać w bardzo wzmożonej ilości, która była tak duża, że przeszkadzała mi w normalnym funkcjonowaniu. Po kilu tygodniach zdecydowałam się na poważny krok, który praktycznie uratował moje włosy. Poniżej znajdziecie mój złoty poradnik który podpowie Wam co zrobić jeśli właśnie borykacie się z takim problemem.
Po pierwsze - znajdź powód!
- W pierwszej kolejności zastanówcie się czy powodem długotrwałego wypadania włosów jest nie jest stres. Jeśli niedawno np. miałyście jakiś ciężkie egzaminy, prawdopodobnie właśnie to jest tego przyczyną.Wtedy wskazany będzie krótki urlop :)
- Badanie TSH - Bardzo często u młodych kobiet występuje wahanie hormonów tarczycy, które niestety powoduje wypadanie włosów. Problem ten jest bardziej rozległy i za każdym razem wynik TSH należy skonsultować z lekarzem nawet jeśli mieścicie się w normie. Mój wynik hormonów tarczycy mieścił się widełkach ALE był zbyt wysoki jak dla mojego wieku.
- Obejrzeć dokładnie skórę głowy. Jeśli coś przykuje naszą uwagę np. łupież, zaczerwienienie itd. konieczna będzie wizyta u dermatologa.
- Wybrać się na wizytę do fryzjera. Jeśli wasze włosy są bardzo długie i gęste warto poprosić fryzjera o wycieniowanie włosów, dzięki czemu staną się one lżejsze.
Po drugie pielęgnacja!
Wypróbowałam naprawdę pokaźną ilość szamponów i odżywek. Jednak niewiele z nich naprawdę się sprawdziło. Po większości nie widziałam żadnych efektów i tak naprawdę 3 rzeczy o których Wam za chwile opowiem sprawiły że nie straciłam większości włosów.
- Ampułki Seboradin Forte przeciw wypadaniu włosów - ampułki zdecydowanie nie zahamowały wpadania włosów, ale spowodowały, że na mojej głowie pojawiły się nowe baby hair. Początkowo w ogóle ich nie doceniałam, jednak po kilku miesiącach kiedy te maleństwa urosły włosy stały się gęściejsze i lepiej teraz wyglądają.
- Olejowanie włosów - na ten temat chyba już wszytko napisano. U mnie najlepiej sprawdzała się własnoręcznie przygotowana mieszanka z olejku rycynowego, oleju arganowego i oliwy z oliwek.
- Szczotka Tangle Teezer - nie jest to w prawdzie kosmetyk jednak szczotka ta podziałała u mnie lepiej niż niejedna odżywka. Świetnie sprawdza się do codziennego wykonywania masażu skóry głowy oraz do rozczesywania włosów po umyciu. Nie szarpie włosów, nie wyrywa ich i sprawia że włosy są bardziej błyszczące i grzeczniejsze.
- Sok z aloesu - na ten temat pojawi się osobny post
Na sam koniec che jeszcze na chwile powrócić do zdjęcia powyżej. Pierwsze wykonałam jakoś we wrześniu, kiedy to moje włosy były w najgorszym stadium wypadania. Drugie zdjęcie zrobiłam parę dni temu. Obydwie fotografie pokazują ilość wypadających włosów zaraz po umyciu, delikatnym podsuszeniu i rozczesaniu. Mam nadzieję, że widać różnicę.
Właśnie u mnie wypadają przez stres :) jestem osobą bardzo nerwową i tak już wychodzi :) Ostatnio zaczęłam używać serii do odnowy Pilomax i już zaczynam dostrzegać różnicę ;)
OdpowiedzUsuń